Co to znaczy dyplomowany terapeuta Integracji Sensorycznej? Czy może być nim każdy? Jakie warunki należy spełnić? I po co je spełnić? Postaramy w niniejszym tekście wyjaśnić Państwu te wszystkie niuanse, abyście wiedzieli na co zwracać uwagę przy wyborze gabinetu terapii SI.
Terapia Integracji Sensorycznej
W uproszczeniu terapia SI zajmuje się odpowiednim stymulowaniem układu nerwowego w celu prawidłowej modulacji docierających do mózgu bodźców. Co przez to rozumieć? Otaczający nas świat jest pełen bodźców – dźwięków, obrazów, zapachów, smaków, dotyku, grawitacji… Nasz mózg musi te wszystkie napływające rzeczy odbierać, przetwarzać i wybierać te istotne. Na przykład jeżeli siedzę i jem posiłek, to mój mózg odbiera: to, że siedzę i nie mogę spaść z krzesła; to, że muszę utrzymać sztućce w rękach i nimi prawidłowo operować; to, że jem; to, że widzi jedzenie i mnóstwo innych rzeczy; to, że coś słyszę, a może nawet toczę rozmowę; to, że gryzie mnie ten wełniany sweterek; to, że jedzenie całkiem ładnie pachnie, ale ta pietruszka wywołuje odruch wymiotny, a do tego pełnić inne funkcje życiowe takie jak trawienie czy oddychanie.
Co za tym idzie? Jeżeli prawidłowo przetwarzamy te wszystkie nacierające bodźce, to mamy szansę w spokoju zjeść posiłek czy wykonywać inne życiowe czynności. Trudniej już żyć, jeżeli mamy problem z przetwarzaniem (modulacją) bodźców z jakiegoś kanału (np. dotyku) lub – co gorsza – kilku. Czyli ten mój sweterek tak bardzo mnie gryzie, że nie jestem w stanie usiedzieć na krześle i zjeść. W dodatku, tak się kręciłam na tym krześle, że straciłam równowagę i upadłam. Wtedy (tak w skrócie) właśnie następują zaburzenia integracji sensorycznej. I właśnie te zaburzenia naprawiamy podczas terapii SI poprzez odpowiednią stymulację mózgu. Na szczęście jest on neuroplastyczny (ma ogromne zdolności do nauki, zmian, samonaprawy i tworzenia znacznej ilości nowych połączeń).
Kto może być terapeutą Integracji Sensorycznej?
Aby móc być terapeutą SI należy cokolwiek o stosowanej metodzie wiedzieć i umieć się nią posługiwać. Jednakże po przeczytaniu wstępu, już Państwo wiecie, czym zajmuje się terapeuta Integracji Sensorycznej i potencjalnie możecie takim terapeutą “zostać”. Pisząc te słowa jako matka, wzdrygam się wraz z myślą „Jak ktoś, kto coś tam przeczytał, ma się zająć moim dzieckiem?! I to jako specjalista?! Ja mam mu jeszcze płacić (umówmy się) nie małe pieniądze?!”. I aż mnie boli, że to piszę, ale tak jest…
Niestety, coraz częściej czytam na forach o tym, że dziecko z problemami z modulacją bodźców słuchowych uczęszcza już 7 rok na terapię i ta terapia nic nie daje… albo, że rodzice wydają tyle pieniędzy za to, że dziecko się bawi. Pokazuje to przekrój terapeutów SI, ich kompetencji i sukcesów ich pacjentów. Pokazuje jak małą świadomość mamy jako rodzice i jako społeczeństwo. Ponieważ, nie biorąc pod uwagę nielicznych przypadków i dzieci ze Spektrum Autyzmu, to ciężko, żeby terapia Integracji Sensorycznej trwała aż 7 lat! I to bez efektów…
Na co zatem zwrócić uwagę podczas wybierania terapeuty Integracji Sensorycznej?
Po pierwsze kwalifikacje
Dobry terapeuta Integracji Sensorycznej posiada dyplom ukończonych studiów podyplomowych. Najlepiej w znanej szkole wyższej, mającej w swojej ofercie zajęcia ze specjalistami najwyższej klasy. Ewentualnie Certyfikat rekomendowany przez PTIS (Polskie Towarzystwo Integracji Sensorycznej). Uzyskanie pierwszej z kwalifikacji trwa 1,5 roku cotygodniowych studiów. Druga jest klasycznym kursem (kilku etapowym, trwającym kilka tygodni każdy) istniejącym od powstania metody w Polsce.
Dlaczego wymieniam tylko te opcje? Przede wszystkim tu nikt nie zaprosi do współpracy osób niezwiązanych z tematem np. kogoś po ekonomii. Ukończyć studia i certyfikaty (rekomendowane przez PTIS) terapeuty SI mogą jedynie lekarze, logopedzi, pedagodzy i fizjoterapeuci. Jest to istotne, bo umówmy się, ja nie przetłumaczę książki z chińskiego (zrobi to za mnie bardziej kompetentna w tym zakresie osoba) i nie chce, żeby moim dzieckiem zajmował się ktoś bez wykształcenia w kierunku do pracy z młodym człowiekiem… Z innej strony przez tyle czasu i po egzaminach człowiek się czegoś jednak nauczy i jakieś doświadczenia w tym zakresie musi mieć.
Po drugie osoba, która przed terapią musi zrobić i postawić diagnozę
Nie będę się tu rozpisywała, bo już podkreślałam to w innym tekście, ale… Diagnoza to początek wszystkiego. Nie prowadzi się terapii bez diagnozy. Z założenia może być to diagnoza “nieopisowa” – bez papieru dla rodzica, ale zawsze terapeuta SI ma papier z testami dla siebie! Dlaczego? A skąd ja mam wiedzieć, że mój pacjent (swoją drogą dość przedmiotowe określenie, więc zmienię na swoją nomenklaturę) moje cudne dziecko terapeutyczne osiąga sukcesy? No stąd, że wiem co i jak wcześniej robiło i jak jest teraz. I nie chodzi o sukcesy na miarę rekordów Guinnessa… Te małe, codzienne… Niemniej, muszę je znać i pamiętać… A mając tych dzieciaczków terapeutycznych dwadzieścioro to bez papierów, sorry nie zapamiętam.
Po trzecie doświadczenie terapeuty SI
I nie, nie mówię tu o 10 latach pracy jako terapeuta Integracji Sensorycznej. Każdy z nas zaczyna. Chodzi o doświadczenia z dziećmi. Jako pedagog, jako lekarz, fizjoterapeuta czy logopeda. Bo pracę z dziećmi trzeba kochać, ale i znać. Bo jak poprowadzić zajęcia tak, aby zrealizować cele terapii, a przy tym dziecko wspaniale się bawiło i chciało do nas wrócić? Jak pokazać coś w inny sposób? Czy i jak zmienić metodę pod tego jednego człowieka, bo indywidualizm jest tu najważniejszy? Jak korzystać z całego wachlarza nabytych metod, technik i narzędzi? I jak rozmawiać z rodzicem, żeby ukoić nerwy?
Rodzic jest ważny
I to właśnie jako ostatnie… Kogoś szczerego i z empatią. Bez ogródek o tym, co trzeba, ale z wrażliwością na (UWAGA) również Wasze potrzeby rodzice. Bo Wy drodzy rodzice też jesteście ważni. Też potrzebujecie wsparcia, otuchy, poklepania po ramieniu i powiedzenia jest ok. A czasem odpoczynku, wyjścia na spacer jak my prowadzimy terapię. Czasem zwykłego powiedzenia, ok robicie ile możecie. W czasie pracy pedagogicznej tego uczę się najbardziej, bo jako pedagodzy i terapeuci SI uczymy się codziennie. Nie tylko z książek, webinarów i szkoleń, ale także z doświadczenia, a właściwie z niego najbardziej.
A co do szczerości. Dobry terapeuta SI powie Wam, jeżeli wasze dziecko nie chce z nim pracować, poszuka rozwiązań, a jak nie to odeśle do kogoś innego… Nie dlatego, że nie umie czy nie chce, ale dlatego, że nie każdy musi każdego kochać i mamy świadomość, że któreś dziecko może nas zwyczajnie za wygląd nie lubić i kropka. I ma do tego prawo. A my się z tym mierzymy i dajemy mu szansę na sukces u kogoś innego.
To tak w skrócie drodzy rodzice o wyborze terapeuty SI. I w tym miejscu proszę przede wszystkim, żebyście Państwo pamiętali, że to Wasze dziecko jest najważniejsze. Wybór terapeuty uzależnijcie od jego potrzeb.